
![]() |
"Kaznodzieja" tom
13: "Alamo" Alamo jest dla Amerykanów tym, czym Westerplatte dla Polaków. W XIX wieku broniło się tam stukilkudziesięciu Teksańczyków (wszyscy zginęli) przeciw tysiącom Meksykanów, by zapewnić głównej armii teksańskiej generała Houstona skuteczną mobilizację. Dla głównego bohatera serii właśnie Alamo jest miejscem godnym ostatecznej rozgrywki. Tu spotka się z irlandzkim wampirem, który go zdradził, ze Świętym od Morderców, który może się okazać najważniejszym pionem w grze, oraz z samym Bogiem, który przed laty opuścił świat i ludzi. Tom przynosi rozwiązanie głównego sporu: kto jest mocniejszy - Bóg, Kaznodzieja czy Święty? Czy ich walka i prowadzenie wojny w imię pokoju mają jakikolwiek sens? Znakomite zakończenie serii, która wiodła czytelników przez Amerykę i Europę,
by zakończyć się w miejscu symbolicznym dla Amerykanów. Czy na polskiej publiczności
wywrze równie mocne wrażenie jak na odbiorcach za oceanem? |