RECENZJE

"X4" część 1

Sue Storm: Zdaje się, że ty i Scott jesteście sobie bliscy.
Emma Frost: Tak, można tak powiedzieć.
Sue Storm: A jak sobie z tym radzą pozostali X-Meni?
Emma Frost: Myślę, że tak samo jak ty i twoi kumple, kiedy nachodzi ich ochota.

Mini-seria trafiła na polski rynek niedługo przed premierą filmowej wersji "Fantastycznej Czwórki". Jednak najwyraźniej Mandragora bała się wypuścić komiks tylko o tej grupie. Wolała zabrać się za opowieść, w której występują również mutanci, bo serie z iksem w tytule sprzedawały się Axelowi Springerowi nienajgorzej i generalnie bohaterowie są dość rozpoznawalni. Tym samym można na jeden komiks złowić fanów Fantastycznej Czwórki i X-Men. Sprytne, nieprawdaż? Prawdaż. Ale wybrana tym systemem seria okazała się totalnym nieporozumieniem. Czyżby wydawca "100 naboi" i "Midnight Nation" zapomniał jak wygląda dobry komiks? A może kupił licencję "X4" bez czytania?

Zeszyt zaczyna się wyjątkowo debilnie (tak, to odpowiednie słowo): od nonsensownego pojedynku Thinga z Loganem, który rozszerza się na kilku innych członków Fantastic Four i X-Men. Dopiero w drugiej połowie akcja zaczyna nabierać sensu, ale tylko troszeczkę, bo komiks najeżony jest niesamowitymi błędami logicznymi. I to od samego początku. Fantastyczna Czwórka przybywa do siedziby X-Men bez zapowiedzi. Po co? Nie mogli zadzwonić? Na ratunek uwięzionej na stacji kosmicznej załodze superbohaterowie ruszają 6-osobowym statkiem. Jak zamierzają odtransportować uratowanych, skoro wszystkie miejsca są zajęte? Dlaczego misja ratunkowa rusza tak późno? Czy jest oficjalnie nadzorowana przez NASA? (nie wygląda na to). Po co w prologu astronauci wychodzą ze stacji kosmicznej, by ręcznie przechwycić lądownik? Sam nie potrafi wlecieć do doku? W innym miejscu sytuacja odwrotna - inny statek bez niczyjej pomocy sam się dokuje. No i wreszcie: dlaczego Fantastyczna Czwórka wpadła na pomysł, by lecieć w kosmos sprzętem X-Manów??

I tak dalej, i tak dalej. Przykłady można mnożyć, dzielić i różniczkować. Dobrze, że chociaż od połowy niektórzy bohaterowie zachowują się mniej więcej tak, jak trzeba. Zaczynają gadać trochę sensowniej. Pojawia się dosłownie jeden zabawny dialog (przytoczony na wstępie). Ale to wiele nie pomaga. To tylko mały plusik przy oceanie minusów. Po takim zawiązaniu akcji wcale nie mam ochoty sięgnąć po dalsze odcinki.

Rysunki w komiksie to dzieło Pata Lee, który, z tego co mi wiadomo, nie jest spokrewniony z Jimem ani Jaem. Nawet mimo widocznego miejscami podobieństwa do stylu tego drugiego. Pat jest twórcą znacznie od nich młodszym, a za oceanem znany jest głównie jako szef Dreamweave Productions, firmy odpowiedzialnej między innymi za brawurowe wskrzeszenie Transformerów. Firmy, która swoją drogą upadła na początku roku z powodu nieumiejętnego zarządzania. Ale to już zupełnie inna sprawa i nie ma specjalnego wpływu na "X4". Na razie.

Jak już wspomniałem, momentami rysunki trochę przypomina Jae'a Lee, ale skręca też trochę w stronę mangi. Styl Pata ogólnie rzecz biorąc jest niekonsekwentny, niepewny. Zdarza mu się robić straszne błędy anatomiczne, a w dodatku jego kadrowanie pozostawia sporo do życzenia. Rzuca się też w oczy, że tła zrobili za niego koledzy ze studia Dreamweave.

Osobna sprawa to pseudonimy, którymi Kacper Roch zabawił się, jak mu się podobało. Storm to tutaj Burza, ale już Nightcrawler nie jest wcale Nocnym Pełzaczem. Jedne ksywki są przetłumaczone (i to zupełnie w oderwaniu od tego, do czego czytelnicy zostali już przyzwyczajeni), a inne pozostawione w spokoju. Brak konsekwencji irytujący jeszcze bardziej, niż nowe brzmienie przezwisk.

[Jarek Obważanek]

"X4" część 1
Scenariusz: Akira Yoshida
Szkic: Pat Lee i Dreamweave Studios
Tusz: Rob Armstrong
Kolory: Stu Ng, Alan Wang i Ramil Sunga
Tłumaczenie: Kacper Roch
Wydawca: Mandragora
Data wydania: 06.2005
Wydawca oryginału: Marvel Comics
Data wydania oryginału: 02.2005
Liczba stron: 24
Format: 17 x 26 cm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: salony prasowe
Częstotliwość: miesięcznik
Cena: 5,00 zł

Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa