RECENZJE

"Osiedle Swoboda" nr 1

Spróbowałem się wczuć w rolę nowego na osiedlu. Nie było to trudne, zważywszy na spory odstęp czasu od ostatniego odcinka opublikowanego w "Produkcie". Śledziu sam żartuje z potężnego opóźnienia startu zeszytowej serii, pozując do zdjęcia z wypchanym brzuchem obok tekstu: "zakończyła się najdłuższa, twórcza ciąża komiksowa w historii". Z tym akurat trudno się zgodzić (wystarczy przypomnieć sobie rysowany 11 lat "Achtung Zelig!"), ale z drugiej strony można się cieszyć, że pierwszy zeszyt serii w ogóle ujrzał światło dzienne. Tylko czy jest się z czego cieszyć?

Zaczyna się w miarę obiecująco. Do lepianki Szopy przychodzi nowy bohater, Popaj, który ostrzega go, że Chemiczny Ali pojawił się na osiedlu i zamierza pozbyć się konkurencyjnych dilerów. Może się z tego urodzić jakaś ciekawa akcja. Ale to dopiero w dalszych zeszytach, bo w tym Śledziu skupia się na pokazaniu, jak to główni bohaterowie budzą się po ostrej imprezie (Niedźwiedź zasnął w wannie), gromadzą się i idą do galerii.

I tyle! Zeszyt nie kończy się w żadnym szczególnym momencie, więc pojawia się pytanie: co autor chciał nam przekazać? Komiks się zaczął, ale się nie skończył, dostaliśmy wstęp, nie dostaliśmy rozwinięcia ani jakiegoś chwilowego zakończenia. Pointą jest tu niby monolog Wiraża, ale tak naprawdę niczego on do fabuły nie wnosi. Nie mam pretensji o to, że bohaterowie rozmawiają o niczym, bo nawet dobrze się to czyta (pominąwszy zgrzytające miejscami, wyszukane słownictwo). Tylko niech to do czegoś zmierza.

Udawanie nowego nijak nie utrudniło mi lektury. Znajomość poprzednich odcinków nie jest szczególnie potrzebna, nie jest konieczne nawet zapoznanie się z notkami o bohaterach, zamieszczonymi na początku zeszytu. Śledziu uniknął hermetyzacji, przygotował komiks strawny dla osób, które o "Osiedlu Swoboda" nigdy wcześniej nie słyszały.

A co z kolorem? Jak wygląda Swoboda w technikolorze? Całkiem dobrze. Bez większych kłopotów przełknąłem to, co zaproponował Marian. Kolorystyka jest dość bogata, ale jednocześnie stonowana. Nieco gorzej wyglądają miejscami same rysunki, bo Śledziowi zdarza się pokazywać na niektórych kadrach postacie, które mało przypominają znane wizerunki. Z drugiej strony wstawia trochę fajnych zniekształceń, jakby dana scena była oglądana szerokokątnym obiektywem. Zupełnie, jak w teledysku do utworu "Root Down" Beastie Boys (piosenkę tę Śledziu przywołuje w scenie spaceru Szopy po osiedlu).

[Jarek Obważanek]

"Osiedle Swoboda" nr 1
Scenariusz: Michał "Śledziu" Śledziński
Rysunki: Michał "Śledziu" Śledziński
Kolory: Bartosz "Marian" Ślesiński
Wydawca: Niezależna Prasa
Data wydania: 12.2004
Liczba stron: 36
Format: 17 x 26 cm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy cienki
Druk: kolorowy
Dystrybucja: salony prasowe
Cena: 5,90 zł

Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa