RECENZJE

"Eryk. Ostatni Szrama" tom 2

Ogłoszenie: utalentowany rysownik poszukuje nie mniej utalentowanego scenarzysty. Kontakt przez wydawnictwo Zin Zin Press.

Filipowi Myszkowskiemu dotkliwie brakuje pomysłów. Drugi tom "Eryka" to zlepek ogranych w jego własnych komiksach motywów, uzupełnionych włączeniem pierwszego odcinka komiksu do realiów świata przedstawionego, zresztą źle wykorzystanym. Gdy Lobo dorwał swoją nieautoryzowaną biografię, zabił jej autorkę. Gdy Stella z "30 dni nocy" wydała swoją książkę, na spotkanie autorskie zwabiła wampiry. A Profesor w "Eryku" czyta komiks, po czym się upija, tłucze lustro, upija się z Fufu i tak dalej. Nuda!

W albumie dzieje się zadziwiająco niewiele, a właściwie trochę rzeczy się dzieje, ale są to poboczne pierdoły, które nie popychają akcji do przodu. Oś akcji wygląda tak: najpierw mała Emilka, Tank i Profesor rozprawiają się z Lepskatorem, wiele lat później Lepskator powraca po n-ty, bohaterowie walczą z nim po raz drugi w tym samym albumie, po czym wszyscy poza Emilią zwyczajowo się upijają. W międzyczasie Eryk wychodzi z więzienia, by dołączyć się do Lepskatora i walczyć u boku nieudacznego wysłannika piekieł, a walkę z wielkim zagrożeniem wieńczą niewiarygodnie banalne rozwiązania, które zapewne w założeniu miały być zabawne i niekonwencjonalne. Ale nie są. Ziewam!

Komiksu nie ratują nawet drobne mrugnięcia do czytelnika, takie jak gra komputerowa "Twardziele nie pękają!", w którą gra Dizel, czy ujawnienie rysownika komiksu, co swoją drogą położyło zakończenie - odcinek mógł być z powodzeniem o dwie plansze krótszy. Ostatecznie czytając album słabo się bawiłem, bo nie dość, że akcja była wtórna, to nawet w przyjemnie napisanych dialogach nie znalazłem niczego szczególnie zabawnego.

Szkoda, że tak wygląda sprawa z fabułą albumu, bo od strony rysunkowej jest jak zwykle znakomicie. Myszkowski coraz wyraźniej zbacza w stronę mangi rysując postacie, upraszcza ich twarze, a jednocześnie rzetelnie zapełnia kreskami drugi plan, rzeźbi skały, tka chmury, wydrapuje deszcz. Myszkowski potrafi starannie wypełniać plansze morzem linii, które wyglądają przepysznie. Dobrze też radzi sobie w kolorze, co udowadnia na okładce.

Szkoda tylko, że owa okładka została tak fatalnie przygotowana do druku. Przede wszystkim jest rozmyta, a właściwie rozpikselowana. W dodatku napis tytułowy został paskudnie wmontowany w obrazek, a do naprawdę marnego liternictwa słowa Eryk, znanego jeszcze z albumu Mandragory, została doklejona nie mniej fatalna cyfra 2 na piłce czy bombce choinkowej. Jestem przekonany, że Myszkowski pędzlem wymalowałby ładniejsze logo swojej serii.

[Jarek Obważanek]

Scenariusz: Filip Myszkowski
Rysunki: Filip Myszkowski
Wydawca: Zin Zin Press
Data wydania: 16.10.2004
Liczba stron: 64
Format: 20,6 x 28,5 cm
Oprawa: miękka
Druk: czarno-biały
Papier: offsetowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 14,90 zł

Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa