
"Punisher" część 3 - Ten nowy [sedes] jest stalowy, panie Bumpo. Jak go pan rozwali to nie wiem,
co będzie trzeba zainstalować. Mniej humoru, więcej trupów. Tak najkrócej można porównać trzeci zeszyt do drugiego. Zanim Punisher dobierze się do mateczki Gnucci, musi sobie oczyścić przedpole. I na początku idzie mu bardzo dobrze. Potem w dość ciekawy sposób robi durnia z Daredevila i na tym kończy się wątek główny. Dodatkowo dostajemy ciąg dalszy historii szalonego księdza, który ponownie miło kończy zeszyt, chociaż już nieco mniej zabawnie. Detektyw Soap okazuje się w tym odcinku mniejszym kretynem, a w dodatku wyśmiewa się bezczelnie ze swojego współpracownika. Ogólnie mam wrażenie, że poziom głupoty w serii maleje, Punisher stosuje coraz ciekawsze metody eksterminacji i zdarza mu się spotykać coraz sensowniejszych przeciwników, takich jak Daredevil. Owszem, Ennis skorzystał z okazji by w wystrzałowy sposób zakpić sobie nawet z Murdocka, ale jednocześnie miałem wrażenie, że mimo wszystko autor ma jakąś niewielką dozę szacunku dla tego bohatera. Pewne elementy Ennis powtarza do znudzenia. W każdym zeszycie prędzej czy później pojawia się scena powrotu Punishera do mieszkania z obowiązkowym minięciem trójki sąsiadów, którzy wychodzą mi bokami. W sumie nieco słabszy od poprzedniego, ale dość dobry odcinek. Kilka chwil w miarę przyjemnej rozrywki. [Jarek Obważanek] Scenariusz: Garth Ennis |
Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.