"Kamikaze Kaito Jeanne" tom 1 Tego się nie da czytać. Z trudem przebrnąłem do końca. Komiks został stworzony w konwencji, która zupełnie mi nie wchodzi. Niejasno pokazane wydarzenia, dużo zbliżeń, a jednocześnie wszystko opowiedziane szalenie skrótowo. Na pewno z niektórych rzeczy już wyrosłem i trudno mi przełknąć pewne pomysły autorów. Tutaj mamy dziewczynę, która nocą zamienia się w tytułową Kaito Jeanne i walczy z demonami wbijając szpilki w obrazy. Dostała taką moc od Boga, bo tak właściwie jest nowym wcieleniem Joanny d'Arc. Jak dla mnie - stek bzdur. W zasadzie wszystko w tym komiksie jest beznadziejnie uproszczone. Jeanne jest po prostu niepokonana, załatwia demony jednym ruchem ręki a policja nie potrafi ruszyć palcem. Nie dość, że nudne, to jeszcze nieciekawe. Relacje między bohaterami również nie należą do skomplikowanych. Wszystko wydaje się dziać w biegu, wszystko toczy się za szybko. Rysunki typowe dla mangi dla dziewczyn, trochę w nich zbędnych ozdobników, bajerów. Jak już wspomniałem na wstępie, czasami niewiele na nich widać, trudno się momentami domyśleć kto i co robi, trudno ogarnąć tok wydarzeń. Poza tym rysunki są poprawne, postacie dobrze narysowane. Rytm opowieści dodatkowo rozbijają zupełnie zbędne komentarze na marginesach, którymi autorka chce podtrzymać kontakt z czytelnikiem, opisując na przykład pierwszą w jej życiu sesję autografów. [Jarek Obważanek] Scenariusz: Arina Tanemura |
Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.