RECENZJE

"Usagi Yojimbo" księga 12: "Ostrze bogów"

Dotychczas otrzymywaliśmy krótsze lub dłuższe epizody z wędrówki długouchego ronina Usagiego. Nigdy pojedyncza historia nie wykraczała poza kilkadziesiąt stron. Tym razem dostajemy opowieść zajmująca cały tom - 190 stron pasjonującej historii, nie licząc blisko 50 stron wstępu.

Cztery obszerne prologi opowiadają o narodzinach różnych japońskich bóstw a następnie o legendarnych i historycznych losach tytułowego bohatera księgi - miecza nazywanego Pożeraczem Traw. Jak zwykle w przypadku legend niejedno wydarzenie robi spore wrażenie. Również historyczne dzieje miecza zaskakują trudnym do zaakceptowania postępowaniem bohaterów.

Sakai nigdy nie używał tak chętnie dużych kadrów, jak w trakcie bitwy morskiej przedstawionej w prologu. Obejmuje szeroki obraz sytuacji a jednocześnie robi wrażenie na czytelniku rozmachem. W ogóle wydaje mi się, że w całej historii częściej niż dotąd pojawiają się większe kadry obejmujące sytuację szeroko. Odniosłem wrażenie, że Sakai rysuje trochę swobodniej, w niektórych miejscach rysuje jakby szybszymi pociągnięciami. Co ciekawe, rysowanie bardzo uproszczonych postaci w większym oddaleniu dobrze się sprawdza, takie kukiełki pasują do konwencji, jaką obrał rysownik. Z drugiej jednak strony autor nie rezygnuje ze szczegółów - przedstawiając akcję z oddali osadza ją w bardzo konkretnym, wyraźnie narysowanym otoczeniu - czy to jest wioska, statek czy las. Używa różnej grubości narzędzi, dzięki czemu dobrze buduje przestrzeń rysunków. Potrafi w razie potrzeby zrezygnować z obrysowywania konturem każdego przedmiotu na rzecz środków bardziej ekspresyjnych, jak w przypadku wiedźmy pochylonej nad ogniem czy jej demonicznego sługi. W ogóle w rysunkach ekspresji jest bardzo dużo - to zasługa wypracowanego przez Sakai uproszczonego stylu, który przekazuje więcej, niż mógłby styl realistyczny.

Przerzut akcji - i już jesteśmy w roku 1605. Tym razem Sakai osadził wydarzenia w bardzo konkretnym momencie historycznym, gdy Szogun ustępuje władzę na rzecz swojego syna. Ta abdykacja ma bezpośredni związek z fabułą - przede wszystkim jest po myśli Spisku Ośmiu, który dąży do przywrócenia cesarstwa. Zdrajcy obmyślili plan, dzięki któremu lud z pewnością poprze obalenie szogunatu. Potrzebują tylko zdobyć Pożeracz Traw, w czym pomóc ma im przerażająca wiedźma. Nieoczekiwanie miecz trafia do rąk Usagiego, co ściągnie na niego poważne kłopoty.

Szybko okazuje się, że bohaterami albumu poza królikiem będą demoniczny Jei, łowca nagród Gen, Tomoe z Noriyukim oraz Inazuma - same znane postacie. Akcja toczy się wielotorowo, chociażby z tego powodu, że wymienione wyżej osoby podróżują osobno - przynajmniej na początku. Czasami wręcz trudno zgadnąć po co Sakai wplądał w wydarzenia niektóre postacie, jednak wraz z postępem fabuły związki między nimi stają się jasne. Mało tego, okazuje się nawet, że pewne mało znaczące fragmenty poprzedniego tomu stają się kluczowe dla akcji "Ostrza bogów". W ogóle mimo tego, że "Pory roku" składały się z pojedynczych, oderwanych od siebie epizodów, widać wyraźnie, że historia Pożeracza traw jest bezpośrednią ich kontynuacją. Spisek Ośmiu i pojawiający się w tle ninja są na to najlepszym dowodem (a inne dowody pojawiają się w dalszej części księgi).

Akcja toczy się z dużą prędkością - bardzo często ktoś kogoś ściga albo ktoś z kimś walczy. Czyta się nieraz z zapartym tchem i nie sposób się oderwać od lektury. Sakai znakomicie poradził sobie z prowadzeniem tak szeroko zakrojonej fabuły, splatając poszczególne wątki bardzo umiejętnie.

Może w całej historii zabrakło morałów i pouczeń, może zabrakło - z wyjątkiem prologu - lekcji na temat Japonii, czyli tych elementów, które charakteryzują przygody Usagiego i które bardzo dużo dobrego w nich robią, jednak ta obszerna, nastawiona raczej na akcję opowieść jest najlepszym dotąd wydanym tomem serii. Sakai poświęcił każdej postaci sporo uwagi, przez co Usagi stał się zaledwie jednym z wielu uczestników wydarzeń, ale za to otrzymaliśmy ciekawą, barwną, wielowątkową opowieść. Ważną rolę dostał Jei, dużo jest też Gena, który myśli o swoim zarobku tak gorliwie, jak mało kiedy.

Dodatkową zaletą tomu jest jego zamknięta konstrukcja. Nawet osoba nie znająca serii może po niego sięgnąć i przeczytać go z przyjemnością. Nie ma tu żadnych retrospekcji, wszystko, co wydarzyło się wcześniej a jest dla fabuły wymagane, zostało przypomniane.

Wydaje mi się, że częściej niż dotąd Sakai rezygnuje z umowności w walkach na rzecz bezpośredniego przedstawienia ich przebiegu. Widać więc nieraz ostrze czy strzałę wbitą w ciało, a raz nawet pojawia się głowa odcięta od korpusu - co już wydaje mi się przegięciem ze strony autora. Wiadomo, akcja nie jest miła i radosna, ale zawsze zasadą było, że sceny drastyczne pojawiały się raczej w głowie czytelnika, niż na rysunkach Sakai. Na pewno autor miał konkretny powód, by tak postąpić, mnie jednak trochę to odrzuciło - ale to tylko jeden drobny incydent.

Przyznam, że niespecjalnie podoba mi się okładka - zdecydowanie przyjemniejsze były poprzednie, nawet ta z Usagim idącym w stronę czytelnika.

Nie rozumiem dlaczego tom jest zatytuowany "Ostrze bogów" a nie "Pożeracz Traw", co byłoby zgodne z oryginałem.

[Jarek Obważanek]

Tytuł oryginalny: Grasscutter
Scenariusz: Stan Sakai
Rysunki: Stan Sakai
Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 06.2003
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania oryginału: 1999
Liczba stron: 248
Format: 14,5 x 20,5 cm
Oprawa: miękka
Papier: matowy
Druk: czarno-biały
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 24,90 zł

Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa