RECENZJE

"Zapiski detektywa Kindaichi" tom 4

W animowanym serialu "Scooby Doo" panował prosty schemat. Gdzieś pojawia się zjawa lub potwór, głowni bohaterowie trochę się z nim ścigają, jest bardziej śmiesznie niż strasznie (głównie przez Scoobyego i Shaggyego), aż w finale okazuje się, że antagonistą jest przebrana osoba, która w akcie skruchy wyjaśnia swoje motywy. Podobnie, chociaż znacznie makabryczniej, jest w Kindaichim.

Wyjaśnienie zagadki śnieżnego demona zgodnie z oczekiwaniem następuje przy udziale wszystkich zainteresowanych. Trzeba jednak przyznać, że scenarzysta w ramach swojego schematu pozwala sobie na sporo swobody, bo tym razem mamy pewnego rodzaju wyścig - kto pierwszy rozwiąże sprawę? Kindaichi czy Akechi? Okazuje się też, że pozostawienie Miyuki poza miejscem zbrodni nie było wyłącznie kaprysem scenarzysty. Ogólnie koniec tego odcinka nie jest tak mocny, jak poprzedniego, ale trzeba przyznać, że Kanari jak zwykle stanął na głowie, by zaskoczyć czytelnika nie tylko osobą mordercy, ale również sposobem dokonania poszczególnych zbrodni. Po raz kolejny w finale pojawiło się coś w rodzaju elementu edukacyjnego.

Jeszcze bardziej schemat został nagięty w odcinku na temat siedmiu zabójstw w szkole Kindaichiego - nie mamy do czynienia z jasno określoną grupą ludzi odciętych od całego świata. Powraca na chwilę "majtkowy" humor znany z samego początku serii. Ale to rozluźnienie atmosfery nie trwa specjalnie długo, bo przecież to seria na temat morderstw. Jednak nawet w dalszej części tomu jest odrobinę zabawniej dzięki obecności niezdarnego "wujaszka" Kenmochiego. Trzeba przy tym przyznać, że wokół głównego wątku Kanari ponownie zebrał bardzo ciekawe postacie. "Przypadkiem zebrali się tu sami dziwacy" - stwierdza sam Kindaichi.

Generalnie mniej jestem zadowolony z tego tomu, niż z poprzedniego - mniej przeraża, mniej zaskakuje, mniej szokuje. Nie tego oczekuję od krwawego "Kindaichiego". Z drugiej strony spadek jakości nie jest specjalnie duży - seria trzyma w miarę dobry poziom. O rysunkach nie ma co pisać po raz trzeci, bo właściwie nic się w nich nie zmienia.

[Jarek Obważanek]

Scenariusz: Yosaburo Kanari
Rysunki: Fumiya Sato
Tłumaczenie: Mateusz Łukasik
Wydawca: Waneko
Data wydania: 04.2003
Wydawca oryginału: Kodansha Ltd.
Data wydania oryginału: 1993
Liczba stron: 200
Format: 113 x 168 mm
Oprawa: miękka z obwolutą
Papier: matowy
Druk: czarno-biały
Dystrybucja: salony prasowe
Cena: 16,50 zł

Poglądy wyrażane w recenzjach są osobistymi odczuciami ich autora i nie powinny być uznawane za prawdy objawione.

WRAK.PL - Komiksowa Agencja Prasowa