Kowalski z albumu na album prezentuje się coraz gorzej. Pierwszy tom
wzbudzał zainteresowanie charakterystycznym rysunkiem i ciekawym scenariuszem
(mimo kilku banalnych pomysłów). W tomie drugim spadła trochę jakość historii,
komiks przestał zaskakiwać.
W nowym tomie wszystko jest gorsze. Fabuła nie jest najciekawsza, za
dużo rozwiązuje się przy pomocy broni. Gail oczywiście ożywa, bo jako
główny bohater i jedyna szansa na powrót starego porządku nie może tak
po prostu umrzeć. Bethea oczywiście nie daje za wygraną i stara się go
za wszelką cenę pozbawić życia. Widać wyraźnie, że sytuacja zaczyna się
obracać na korzyść Gaila. Klasyczne zagranie - najpierw pasmo sukcesów
wroga a później spektakularne zwycięstwo bohaterów pozytywnych, które
zapewne będzie treścią ostatniej części serii. Przemówienie Gaila w końcowej
części po prostu odrzuca swoją banalnością. Fabuła całego albumu nie porywa,
jest kilka ciekawszych dialogów i nic więcej.
W rysunkach widać pośpiech, nie ma już wypracowanych portretów czy efektownych
plenerów. Podobieństwo postaci pozostawia wiele do życzenia. Zmienia się
wygląd twarzy (głównie kształt żuchwy), zwłaszcza u kobiet - pozostaje
tylko ogólne podobieństwo. Nadal jest to w miarę dobry, realistyczny rysunek,
ale niestety niedopracowany. Kowalski zubożył kolorystykę - poza zwidami
Gaila i scenami orgii jest zbyt płaska i jednolita. W sumie wizualnie
nic nadzwyczajnego, chociaż jest kilka przyjemnych kadrów (wspomniane
już zwidy i orgia). Warto też wspomnieć, że liternictwo jest jak zwykle
niedbałe a "Y" jest napisane w odbiciu lustrzanym.
Na początku Kowalski miał trochę ciekawych pomysłów, które niestety bardzo
szybko mu się wyczerpały i obecnie "Gail" nie jest specjalnie
interesujący.
[Jarek Obważanek]
Scenariusz i rysunki: Piotr Kowalski
Wydawca: Egmont Polska
Liczba stron: 48
Format: A4
Oprawa: miękka
Papier: matowy
Druk: kolor
Cena: 16,90 zł
|