|
|
Kleks nie był nigdy dla mnie postacią tak ważną, jak na przykład Tytus.
Zapowiedź wydania jego przygód przyjąłem bez entuzjazmu. Od wielu lat
nie miałem styczności z komiksami Pawel, tak więc ten album dał mi szansę
na nowo odkryć tę autorkę.
Kleks to niebieski stworek z czułkami, wzorowany na "Smurfach"
Peyo. Powstał trochę jak dżin, trochę jak Tytus w wersji książeczkowej
- Jonka znalazła na plaży butelkę z atramentem, który po wylaniu stał
się Kleksem. Bohater żywi się atramentem, jest jego wybitnym znawcą. Mieszka
razem z Jonką i Jonkiem, który dołączył nieco później. Dość dziwne jest
to, że cała trójka mieszka bez nikogo innego, chociaż Jonka i Jonek wyglądają
raczej na osoby całkiem młode. Dziwi również ich posłuszeństwo wobec Kleksa.
Wiele przygód Kleks odbywa dzięki swojej wyobraźni.
W tym albumie pojawiają się trzy opowieści, które w takiej samej kolejności
ukazały się w "Świecie młodych". Pierwsza z nich odbywa się
bez udziału Jonki i Jonka. Kleks trafia do tytułowej krainy zbuntowanych
luster, w której każdy zostaje powielony, gdy tylko zobaczy swe odbicie.
Okazuje się, że jest to sprawka czarownika.
W odcinku "Szalony wynalazca" Kleks przy pomocy porad ze "Świata
młodych" uzyskuje na przykład cukier, wynajduje też eliksir, dzięki
któremu staje się zły.
W przygodzie "Szukajmy ciotki Plopp!" wraz z Jonką i Jonkiem
Kleks, używając wyobraźni, przenosi się do dżungli Ameryki Południowej,
by odnaleźć swą ciotkę, która jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Nawiązanie
do tej historii pojawia się w albumie "Pióro contra flamaster".
Przygody Kleksa są pozycją dość infantylną i naiwną, skierowaną raczej
do młodszego czytelnika, chociaż nie powinna rozczarować również starszych.
Zupełnie nie ma w nich przemocy, ponadto autorka nie potrafi przedstawić
złości. Figle, które sprawia zły Kleks są bardzo delikatne a finał tej
historii dość moralizatorski. Trzeba jednak przyznać, że autorce nie brakuje
wyobraźni i tworzy barwne, wciągające opowieści. Gdy przymknąć oko na
pewną naiwność, komiks okazuje się całkiem dobry. Nawet zły Kleks okazuje
się być moralizatorski, gdyż chce zamienić wódkę na atrament.
W trakcie czytania wyłapałem drobny błąd - najpierw Kleks mówi o imieninach
a później o urodzinach Jonki, mając na myśli to samo wydarzenie.
Rysunki są w manierze humorystycznej, uproszczonej, nasuwają skojarzenia
ze "Smurfami". Kolorystyka bardzo prosta, przejrzysta, ale przy
tym przyjemna dla oka. Razi nieciekawa ilustracja na okładce.
Album czyta się z przyjemnością i cieszy mnie, że Egmont zdecydował się
go wydać. Z racji tego, że poprzedza bezpośrednio znany już zeszyt "Porwanie
księżniczki", nie jest zawieszony w próżni.
[Jarek Obważanek]
Scenariusz i rysunki: Szarlota Pawel
Wydawca: Egmont Polska
112 stron, format B5, twarda oprawa, papier matowy, kolor
Cena: 24,90 zł
|